Mistrz uciekania przed Bogiem

Mistrz uciekania przed Bogiem

Szczęść Boże, nazywam się Jan, pochodzę ze Słowacji, z miasta Považská Bystrica. Mam 32 lat. Lubię góry, jazdę na rowerze, militaria, gram na gitarze. Od dziecka byłem ministrantem. Patrząc na mój wiek, można się domyśleć, że moja droga powołania była trochę dłuższa.

Pierwsze myśli o życiu zakonnym pojawili się jeszcze w liceum. Jednak się tej wizje mojego życia przestraszyłem i starałem się „nie słyszeć” tego wołania Pana Boga. Poszedłem na studia medyczne. Dwa lata pracowałem w szpitalu na oddziale chirurgii. Pan Bóg jednak przez całe te lata do mnie przemawiał i wołał mnie. Zawsze jak słyszałem na Mszy albo czytałem w Piśmie Świętym jakiekolwiek słowa powołania: „pójdź za mną,.. Ty jesteś kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka…”, jakoś mnie specjalnie dotykały. Jednak muszę przyznać, że jestem mistrzem robienia sobie własnych planów na życie i też mistrzem uciekania przed Bogiem. Po dwóch latach pracy jeszcze poszedłem na studia stomatologii. Ten czas okazał się wielkim błogosławieństwem dla mnie. Pan Bóg poukładał w moim życiu pewne sprawy i ponownie mnie zawołał. Było to w czasie rekolekcji na Mszy świętej. Służyłem przy ołtarzu i w swoich myślach pytałem się Pana Boga: „czego ode mnie chce, co mam Ci oddać?” Byłem kompletnie pogrążony w swoich myślach i nie wiedziałem co dzieje się na Mszy. W tym momencie zabrzmiały słowa księdza prowadzącego Msze świętą: „Bóg chce, żebyś dał mu wszystko”. Nie wiem, dlaczego ten ksiądz to powiedział, nie wiem, co wcześniej mówił, ale byłem pewien, że właśnie w tym momencie mi Bóg dał odpowiedź. I zgodziłem się, powiedziałem: „okej, daje Ci wszystko”. Na drugi dzień podczas Mszy świętej zabrzmiały w mojej głowie słowa: „Chcę cię przy swoim ołtarzu” – Przestraszyłem się tego, miałem swoje plany. Bardzo intensywnie myślałem o powrocie na chirurgie nie zależnie od tego czy bym dokończył studia stomatologie czy nie. Bóg mi jednak pozostawił swobodę w decydowaniu o tym, co dalej, ale jednocześnie mi dał jasny znak przez Pismo Święte, jaka jest Jego wola (Rdz 17,17-21). Wiedziałem, „co” dla mnie znaczy Izmael, że jest to chirurgia i że Izaak jest powołaniem do życia zakonnego. Kolejne dwie lata, podczas których dokończyłem studia, zabrało mi zanim się zdecydowałem i powiedziałem Bogu „tak“ – chociaż pełny obaw i niepewności.

Dlaczego saletyni? Moja parafia jest prowadzona przez saletynów i kiedy myślałem o powołaniu kapłańskim, zawsze byłem przekonany o tym, że chcę być zakonnikiem. Moje doświadczenie z saletynami – z ich pracą w naszej parafii, jak również charyzmat saletynów – nawrócenie i pojednanie, było dla mnie wystarczający żebym się zgłosił do ich postulatu. 

…Przyjęli mnie. Jestem obecnie w postulacie, w małej wiosce o nazwie Dominikowice. Uczę się jak żyć w wspólnocie i staram się umocnić w powołaniu, które mi Bóg dał. Proszę o modlitwę 🙂