Subtelne „kuksańce” od Boga

Subtelne „kuksańce” od Boga

Szczęść Boże! Jestem Michał, mam 18 lat. Pochodzę z Mrągowa. Znajduję się obecnie w Postulacie Księży Misjonarzy Saletynów w Dominikowicach, a więc na „przedszkolnym” etapie formacji przygotowującej na zostanie Saletynem. Rodzi się pytanie – jak się tu znalazłem?

Saletynów znałem już na długo przed wszelkimi myślami z kategorii „A co byś powiedział na zakon?” – od wczesnej podstawówki uczęszczałem do ich parafii. Później, w gimnazjum, trafiłem do Saletyńskiej Wspólnoty Młodych, gdzie miałem już bardziej osobisty kontakt z  saletynami – także przez różne rekolekcje czy pielgrzymki. Myślę, że przykład tych właśnie kapłanów, a także różnych osób ze wspólnoty, był pierwszym ziarenkiem powołania, które miało zakiełkować. Wielką pomocą i wsparciem była też moja kochana rodzina, gdzie zaczynałem poznawać Jezusa. 

Subtelnych „kuksańców” od Boga mówiących o powołaniu było niemało, ale przełomowym momentem była pielgrzymka przed klasą maturalną, zmierzająca do Częstochowy. Szedłem z myślą, że będę przez ten czas pytał się Pana Boga, co dalej. Pytałem się, modliłem, myślałem – nie tylko o drodze zakonnej, pielgrzymki mają to do siebie że sprzyjają rozeznawaniu również i innych ścieżek – i wróciłem do domu z radosnym przekonaniem, że wezmę udział w lipcowych rozmowach o przyjęcie do Saletynów. 

Jestem teraz tutaj, i mimo niepewności, zmagania z codziennością i własnymi nawykami jestem szczęśliwy, że tu jestem i z niecierpliwością chcę dalej odpakowywać tę przygodę, jaką jest pójście za Jezusem. Chciałbym też poprosić o modlitwę, za mnie i za moich współbraci, którzy idą tą ścieżką razem ze mną 🙂